cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

poniedziałek, 20 listopada 2017

Żubr Pompik. Wyprawy (tom 1-3)





Zagorzały fan określonego bohatera literackiego cieszy się z powrotu swojego ulubieńca, nawet gdy zmieniają się okoliczności takiego książkowego spotkania. No, chyba że fan jest nie tylko zagorzały, ale i nieco zgorzkniały, wtedy trudno go zadowolić. Nie, nie będzie tu mowy o serii "Kajko i Kokosz. Nowe przygody" (którą bardzo polecam), choć omawianym książkom oraz autorowi bardzo blisko i do tego cyklu, i do komiksu w ogóle. Zajmie nas inna postać mieszkająca w słowiańskiej kniei.
Żubr Pompik, pieszczotliwie nazywany przez nas Pompisiem, w naszym domu zawsze witany był entuzjastycznie. Wieść o planach nowej serii przygód brykającego mieszkańca Białowieży ogromnie nas uradowała. Wesołą nowinę podczas Komiksowej Warszawy 2017 przekazał mi sam autor – Tomasz Samojlik, i zaledwie po 5 miesiącach w nasze ręce trafiły trzy poręczne książeczki: "Tajemnica rzeki", "Bagienny łoś" oraz "Plan Bobra". Oto początek cyklu "Żubr Pompik. Wyprawy", w którym Pompik, jego młodsza siostra Polinka oraz ich szacowni rodzice (Pomruk i Porada) podróżują po polskich parkach narodowych. Planują zwiedzić wszystkie rodzime skarby przyrody, a że jedna książka to wizyta w jednym parku, wygląda na to, że czekają nas aż 23 przygody.
Rodzina Pompika mieszka w Białowieskim Parku Narodowym, gdzie rozgrywała się akcja czterech dotychczasowych książek o żuberku ("Tropy na śniegu", "zapach wiosny", "Letni zmierzch", "Kolory jesieni") i skąd żubrzy kwartet wyrusza na włóczęgę. Najbliżej mają do Narwiańskiego Parku Narodowego, o którym czytelnicy dowiadują się co nieco w "Tajemnicy rzeki". Opowieść zastaje bohaterów w chwili znudzenia, jaka nieuchronnie nadchodzi w każdej podróży z dzieckiem.

Nigdy dotąd nie widziałam takiej rzeki. To prawdziwy labirynt – zamyśliła się Porada.
Przecież podobna była w naszej puszczy – obruszył się Pomruk. – Tylko... mniej pokręcona... i krótsza... i bez tylu koryt. W sumie, jak się zastanowić, zupełnie niepodobna.
Chodźmy! Chodźmy! Chcę zobaczyć, co jest za tym zakrętem rzeki! – niecierpliwił się Pompik.
Jak to co?! – oburzyła się Polinka. – Kolejny zakręt! Taki sam, jak sto poprzednich i sto następnych. Nudna, pokręcona rzeka! A w dodatku nie ma tu żadnych zwierząt, wszędzie tylko szuwary!

Od pierwszych stron widać, że nie jest to zwyczajna publikacja popularnonaukowa, ale opowiadanie z elementami wiedzy o przyrodzie. Żubry poznają charakterystyczne środowisko danego parku, w tym jego zwierzęcych mieszkańców. W przypadku Narwiańskiego Parku Narodowego są to rzeka Narew oraz ptaki wodne i błotne.
Następny przystanek wycieczkowiczów, a podobno żubry naprawdę lubią sobie czasem połazić po Polsce, wypada w Biebrzańskim Parku Narodowym. Jeśli już poprzednio gościliśmy u mieszkańców rzeki, co i kogo poznamy tym razem? Czy zawsze będziemy śledzić wędrówkę wzdłuż rzek, skoro to przede wszystkim z Biebrzą kojarzony jest Biebrzański Park Narodowy? Nie, w "Bagiennym łosiu" co prawda znów będzie mokro, ale w zupełnie inny sposób.

Żubrza rodzina zawędrowała nad ogromne bagno, porośnięte zielonym dywanem traw z mnóstwem kwitnących kwiatów. Wokoło rósł podmokły las. Żubry starały się wybierać suchą ścieżkę, ale błoto i tak chlupało im pod racicami. Pompik uznał, że to nawet zabawne.
Patrz, Polinko! Racica mi się zapada! – zawołał.
A moja bardziej! – Polinka nie chciała być gorsza. – Bo moja się zapada po kolano!
A ja się zapadnę po brzuch! – zawołał Pompik. Jednak zanim zrealizował swój plan, powstrzymał go Pomruk:
Dzieci, to nie miejsce na takie zabawy!
Dlaczego? – chciała wiedzieć Polinka.
Żubry są ciężkie i mogą się zapaść naprawdę głęboko – odpowiedziała Porada. – Nasze racice nie są przystosowane do chodzenia po bagnach.
I mama pokazała żuberkom swoją racicę.
A ich są? – zapytał Pompik, wskazując na grupkę łosi, przemierzających bez trudu podmokły las.
O tak, racice łosi są o wiele szersze od naszych. One nie mają się czego bać na bagnach. – Porada pokiwała głową.

Pompik i Polinka spotykają pewnego łosia, osobnika niezwykle charakternego, podobnie jak jego białowieski kuzyn występujący w jednej z wcześniejszych książek o żuberku. Miejscowy jegomość smuci się i nie reaguje na próby rozweselenia, choć żubrza młodzież podchodzi do sprawy ambitnie i nie ustaje w staraniach. Oczywiście w końcu goście z Białowieży spełnią zadanie, ale rozwiązanie problemu łosia wcale nie jest proste i oczywiste, zaangażowani zostaną nawet Pomruk i Porada.
Tomasz Samojlik napisał tę książeczkę, jak zresztą wszystkie "Wyprawy", z sympatycznym poczuciem humoru, swobodą wprawionego bajkopisarza, scenarzysty i zarazem przyrodnika. Czytelnik daje się ponieść przygodzie (i przyrodzie), prawie nie zauważając, ile istotnych informacji z niej wynosi. Dostrzega to natomiast w przyrodniczych dodatkach do kolekcjonowania. Na środku każdej książeczki znajduje się bowiem plakat do wyjęcia – jak w czasopismach, a na nim mapa Polski z oznaczonymi wszystkimi parkami narodowymi (czerwonym "ptaszkiem" wyróżniono ten z bieżącej wyprawy). Na odwrocie mapy znajdziemy coś jeszcze ciekawszego: przewodnik "Poznawaj z Pompikiem", prezentujący ilustracje oraz opisy dziobów ptaków wodnych i błotnych ("Tajemnica rzeki"), stop zwierząt ("Bagienny łoś") czy ich zębów ("Plan bobra").
Ostatnia z dotychczas wydanych "Wypraw" to "Plan bobra", opowiadanie o Wigierskim Parku Narodowym, którego symbolem jest najlepszy drwal i cieśla wśród zwierząt, tytułowy bohater książeczki Tomasza Samojlika. Pomruk znów prowadzi rodzinę w okolicy rzeki i jak zwykle snuje mądrości, nie całkiem trafne, co w zabawny sposób podważa majestat groźnego oraz poważnego króla puszczy. Polinka spróbuje skosić zębami drzewo, Pompik stojąc na trawie zobaczy przepływające mu między nogami rybki – same cuda!
Seria "Żubr Pompik. Wyprawy" to bardzo przydatna i czytelna pomoc dydaktyczna, publikacja popularyzująca nauki przyrodnicze oraz postawy proekologiczne. Adresowana jest raczej do dzieci w wieku przedszkolnym, ale wstęp i podsumowanie (na wewnętrznych okładkach) każdej pozycji napisane zostały z myślą o nieco starszych, już samodzielnych czytelnikach. Ponadto są to pełne uroku, zabawne historyjki opatrzone kolorowymi, wesołymi, wręcz urzekającymi ilustracjami autora. Powiew nowości bardzo się Pompikowi przysłużył, żuberek odmłodniał, co jednak nie powinno odstraszyć starszych dzieci, które wychowywały się na jego poprzednich przygodach. My, stare wygi, byliśmy zachwyceni i chętnie wracamy do ulubionych fragmentów "Wypraw", zwłaszcza żubrzej rodziny odbijającej się w lustrze Czarnej Hańczy oraz wymądrzania się Pomruka. Zapoznajemy też z Pompikiem najmłodszego, niespełna półtorarocznego członka rodziny, choć robimy to powoli, bo zapał małych dłoni i wielokrotne powracanie do najciekawszych obrazków muszą być kontrolowane. Wdzięczne twarze żubrów, kaczek czy łosia oraz pięknie sportretowane kolory polskiej przyrody przyciągają na długo uwagę, nawet takiego malucha – to informacja na wypadek, gdyby wydawnictwo Media Rodzina rozważało przygotowanie książek kartonowych o Pompiku.
Muszę też nadmienić, że format i forma serii bardzo pasują do przedszkolnych i wczesnoszkolnych rączek, gustów oraz możliwości poznawczych, a także do toreb rodziców i, nie ma co ukrywać, ich portfeli. Większy zbiór opowiadań w twardej oprawie co prawda starcza na dłużej i prezentuje się bardziej elegancko, ale nie jest tak praktyczny, może też zniechęcać początkującego czytelnika swoją długością. Jako młoda mama szukałam dla swojego kilkulatka właśnie takich niewielkich książeczek, jak "Żubr Pompik. Wyprawy", w typie niegdysiejszych "Poczytaj mi mamo". Publikacje te były przez mojego syna najczęściej przeglądane i noszone do przedszkola. Pompik także jest świetnym kompanem, oby towarzyszył wielu dziecięcym wyprawom – w przyrodę, do szkoły i przedszkola.
Bożena Itoya

Tomasz Samojlik, Żubr Pompik. Wyprawy, t. 1: Tajemnica rzeki, Media Rodzina, Poznań 2017.
Tomasz Samojlik, Żubr Pompik. Wyprawy, t. 2: Bagienny łoś, Media Rodzina, Poznań 2017.
Tomasz Samojlik, Żubr Pompik. Wyprawy, t. 3: Plan bobra, Media Rodzina, Poznań 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz