cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

poniedziałek, 27 listopada 2017

Pudełko pełne kotów

"Pudełko pełne kotów" jest drugim zbiorem opowiadań Barbary Gawryluk z cyklu "Klinika zdrowego chomika", równie udanym, co wcześniejsza "Bazylia". Tomik ten zadowoli najmłodszych czytelników, lubiących proste, z życia wzięte historyjki o zwierzętach, a także nieco starsze dzieci zainteresowane tematem. Autorka z reporterską szczerością i dokładnością relacjonuje przypadki dzikich oraz domowych zwierząt, które wymagały pomocy człowieka, a uzyskały ją od weterynarza – doktora Wojtka, i/lub w studiu Radia Kraków, realizującego audycję "Klinika zdrowego chomika". Program jest autentycznym elementem weekendowej ramówki tej stacji, wiemy, bo sami wielokrotnie słuchaliśmy i oglądaliśmy transmisję wideo w Internecie. Radiowy eter okazał się przestrzenią zbyt małą dla tłumów rozbrykanych czworonogów, skrzydlatych i pełzających znajd, przyjaciół i podopiecznych pracowników Radia Kraków. Barbara Gawryluk, dziennikarka radiowa i pisarka dziecięca, uczyniła więc z gościnnych kart swojej książki tymczasowy dom dla kolejnej wielogatunkowej drużyny. Tak powstało "Pudełko pełne kotów", do którego wiele dzieci mogłoby dodać rozdziały z własnego życia, jak przekonałam się na spotkaniu z autorką, w którym uczestniczyła rok temu klasa mojego syna.

Reporter zajrzał za koło auta.
Panie Karolu, coś nie tak z samochodem? – obok reportera zatrzymał się przejeżdżający na rowerze doktor Wojtek. – Może trzeba pomóc?
Doktorze! Spadł nam pan jak z nieba. Niech pan sam zobaczy – radiowiec ustąpił miejsca doktorowi.
Weterynarz zajrzał pod samochód. Z ciemności patrzyły na niego wielkie, wystraszone ptasie oczy.
To pustułka – rozpoznał od razu. – Sokół, dziki, drapieżny ptak. Mieszka ich całkiem sporo w Krakowie. Ten pisklak pewnie uwierzył, że potrafi już latać, ale mu się nie udało. Przydałoby się jakieś pudło – powiedział, zaglądając ponownie pod auto.
Jest i pudło! – usłyszeli nagle wesoły, dziarski głos. To strażnicy miejscy wezwani przez reportera dotarli na miejsce. – Pakujemy ptaka?

W ofercie księgarń i bibliotek dostrzegam wiele roztkliwiających historii o zwierzętach, jednak cykl "Klinika zdrowego chomika" jest niepowtarzalny. Z opowiadań Barbary Gawryluk wyłania się bowiem obraz miasta, które jest wspólnym środowiskiem ludzi i zwierząt. Ci pierwsi mieszkańcy czasem muszą pomagać tym drugim, ale przede wszystkim powinni zapewnić im spokój oraz szacunek. I tu ukazuje się pełen charakter "Pudełka pełnego kotów" – zbiór ten służy przyjemności czytelników, portretuje wielkie polskie miasto, ale też instruuje, jak się w nim zachowywać, co robić, gdy znajdziemy się w krytycznej sytuacji ze zwierzęciem w roli głównej.
W zacytowanym powyżej "Chrobrym" poszkodowanym jest podlot pustułki, a scenerią miejski parking. Miejsce niby typowe, ale sytuacja odbiega od przeciętnych, w jakich zaleca się pozostawić pisklę w spokoju do powrotu jego rodziców. Tu samochód, pod którym chowa się ptak, może ruszyć, a gniazda drapieżników nie ma w pobliżu. Czy każde dziecko mieszkające w Krakowie lub innym mieście wiedziałoby, jak postąpić w takim przypadku? Jeśli jest czytelnikiem Barbary Gawryluk, na pewno zadzwoni do Straży Miejskiej.
Z kolei "Jodie i Fąfel" to para żyjąca jak pies z kotem, czyli wspaniale, chodząca razem nawet do weterynarza. Wizyty wymaga kotka Jodie, której gonitwa za nietoperzem i upadek z balkonu (na trzecim piętrze) może być przestrogą dla wszystkich właścicieli kotów. Przy okazji w gabinecie doktora Wojtka poznajemy bardzo ważną i poważną historię west terriera Fąfla, psa ocalonego z transportu przemytników, specjalizujących się w pośrednictwie między słowackimi dzikimi hodowlami tej (ciągle modnej!) rasy a polskimi odbiorcami. Może dzięki temu opowiadaniu i dzieci, i dorośli zrozumieją, że nie należy kupować psów od niepewnych, szkodzących samym zwierzakom sprzedawców.
Akcja "Kacpra" rozgrywa się w studiu radiowym, gdzie toczy się rozmowa między dziennikarzem, jego dziecięcym gościem, doktorem Wojtkiem, słuchaczką, a w pewnym momencie głos zabiera nawet pewien golden retriever. Dyskusja ma kilka wątków, a każdy może przydać się młodemu czytelnikowi, nauczyć go czegoś, pomóc w wypracowaniu własnego stanowiska. Omawiane jest leczenie cyrkowego słonia (tytułowego Kacpra), rozmówcy wymieniają się zdaniami na temat udziału zwierząt w podobnych widowiskach, ale napomykają także o wybiegach dla psów (czyli czymś, co ja nazwałabym psim parkiem albo placem zabaw) i pielęgnacji zwyczajnych zwierząt domowych.
"Alma i King" to opowieść jakich, niestety, wiele w prawdziwym życiu: w altance śmietnikowej znaleziona zostaje wygłodzona, porzucona świnka morska. Za swoją siłę oraz odwagę dostaje imię King, no i przyjaciółkę – Almę, suczkę, która wywęszywszy biedne stworzonko, zaprowadziła do niego swojego pana. Bardzo chciałabym, by ten krótki utwór trafił do podręczników, bo znakomicie oddaje problem nieuznawania zwierząt za stworzenia posiadające uczucia. Dzieci nudzą się pupilami, nie chcą się nimi zajmować (wszak karmienie czy sprzątanie to żadna rozrywka), więc świnka jest wystawiana na śmietnik, pies czy kot gdzieś porzucany albo oddawany do schroniska. Opowiadanie Barbary Gawryluk uwrażliwia czytelników na krzywdę każdego zwierzęcia, uświadamia odpowiedzialność za zwierzę, które nie jest zabawką, po jakimś czasie wyrzucaną albo przekazywaną gdzieś dalej.
Mimo doniosłych tematów, tom "Pudełko pełne kotów" jest sympatyczną, optymistyczną i lekką lekturą. Zawiera też sceny z życia zwierząt szczęśliwych, po prostu znajdujących się pod opieką doktora Wojtka lub odwiedzających "Klinikę zdrowego chomika". Niektórzy czytelnicy mogą być zaskoczeni, że weterynarz przeżywa przygody jeżdżąc na koniu, a w radiu może gościć wąż zbożowy ("Patrol"), albo że wśród typowych pupili znajdują się wielcy indywidualiści, jak szczekająca papuga żako ("Pola") czy pracujący w policji owczarek belgijski ("Tajfun"). Ostatecznie przygody wszelkich porzuconych i podrzuconych zwierząt kończą się tu dobrze, również koty z tytułowego pudełka spadają na cztery łapy, przygarnięte przez dobrych ludzi należących do społeczności Radia Kraków.
Tekst uzupełniają wesołe, utrzymane w jasnych barwach ilustracje Joanny Rusinek. Bardzo miło było nam czytać tak dobre i ciekawe opowiadania w towarzystwie tych wszystkich kotków z rozczapierzonymi łapkami, wielkookiej pustułki, psów obdarzonych mimiką (spójrzcie na brwi westa, policyjną powagę owczarka belgijskiego, troskę kundelki Almy albo uśmiech i radośnie zmrużone oko gadającego goldena!) oraz sympatycznych ludzkich twarzy, które, kiedy się przyjrzeć, niewiele różnią się od tych zwierzęcych.
Bożena Itoya

Barbara Gawryluk, Klinika zdrowego chomika. Pudełko pełne kotów, ilustracje Joanna Rusinek, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2017.

3 komentarze:

  1. W momencie gdy mamy kociaka to faktycznie dość istotne jest to, aby go dobrze wychować. Osobiście spodobał się wpis o kociakach w https://praca24.ovh/najbardziej-znane-koty-w-calej-europie-poznaj-krotkowlose/ i jestem zdania, że z pewnością wielu z nas także tak uważa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem zdania, że kociaki są wielce ciekawymi pupilami i z pewnością warto jest je posiadać u siebie w domu. Jak również opisano je w https://centrumpr.pl/artykul/kot-tajski-jaki-jest-jak-o-niego-dbac-i-komu-bedzie-pasowal,144438.html i ja jestem zdania,iż takie pupile są naprawdę słodkie. W takiej sytuacji ja także rozważam teraz aby wziąć jeszcze kolejnego kota do siebie do mieszkania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń