Wśród
licznych książek kartonowych ukazujących się w seriach
wydawnictwa Nasza Księgarnia, jest jedna pozycja indywidualna, w
każdym znaczeniu tego słowa. Nie należy do żadnego cyklu, jest
bardzo autorska i "własna", trudno też zaklasyfikować ją
pod względem gatunku. Obrazkowa? Ale przecież tyle tu wiadomości,
podanych w formie tekstowej i graficznej! To może ilustrowany
przewodnik ornitologiczny? Nie do końca, bo tytuł "Mały
atlas" nie tłumaczy wszystkiego, tematem nie jest też budowa i
wyposażenie karmnika, choć wszystko zaczyna się od "ptasich
pyz", przez nas nazywanych "kuleczkami". Przedmiotem
zainteresowania w tej książce jest nie domek, a dom dla ptaków,
dom Ewy i Pawła Pawlaków.
Przeczytaliśmy
w atlasie, że ten ptaszek nazywa się kopciuszek... i że
najchętniej zasiedla ruiny. No cóż, nie był to komplement dla
naszego domu. Ale i tak zamieszkaliśmy w nim razem z kopciuszkiem...
Autorzy
opowiadają nam mniej o budynku, a więcej o jego bezpośrednim
otoczeniu – ogrodzie, w którym mieszkają lub przynajmniej bywają
rozmaite ptaki. Jest to opowieść osobista, oparta na subiektywnym
wyborze gatunków, niekoniecznie najpopularniejszych w Polsce, oraz
na kilku typach obrazu. Każdemu opisowi towarzyszy zdjęcie ptaka,
ilustracje "rysowane" i takie komponowane z materiałowych
wycinanek; niektóre opatrzono też zdjęciem piór albo dziecięcym
rysunkiem tajemniczej Hani. Nie ma więc szans, że jakiś sąsiad
zza okna zostanie z kimś pomylony lub pozostanie nierozpoznany.
Nawet zamieszanie z czapeczkami wróbli i mazurków znajduje
rozwiązanie, czytając można też zastanowić się nad pochodzeniem
niektórych ptasich "imion".
Podczas
mrozów zięba jest zziębnięta. Podobno zimując w naszym klimacie,
bardzo ryzykuje. Gdy siedzi na gałęzi, stroszy pióra, żeby zakryć
swoje chude nóżki. Wygląda wtedy jak mała puszysta kura na
grzędzie.
"Mały
atlas" jest przydatny, prosty oraz czytelny pod względem
merytorycznym, a także przyjemny dla oka i po prostu sympatyczny. To
znakomicie pasuje do obiektów obserwacji, bo przyglądając się
ptakom z bardzo bliska – przez szybę balkonu, pojmujemy je z synem
przede wszystkim właśnie jako istotki sympatyczne, rozjaśniające
dzień, rozweselające. Zależnie od gatunku, przylatują pojedynczo,
parami lub całymi bandami, które oczywiście mają swoich
nastroszonych przywódców. Jedne ptaki bez oporów dziobią przy
dalekich kuzynach, inne czekają, aż w ptasim radiu nastanie cisza w
eterze. Są tacy, którzy wypatrują ziarenek jeszcze przed pierwszym
przymrozkiem, i amatorzy "kuleczek" zimujący poza Polską,
odwiedzający nas dopiero z nastaniem przedwiośnia. Po sezonie
dokarmiania na deseczce pod karmnikiem zawsze wyrasta kilka źdźbeł
któregoś ze zbóż, a my tęsknimy za sąsiedzkim gwarem, więc
niektóre ptaki wpadają ot tak, posiedzieć i chwilę poćwierkać.
Wszyscy właściciele karmników znają moc takich historii, ale nie
każdy ma talent i wdzięk plastyczny, by ująć je w formie książki
obrazkowej. Państwo Pawlakowie są mistrzami w swojej dziedzinie,
stąd ich dziełko spełnia wszelkie wymogi i oczekiwania stawiane
przed książką do przeglądania przez malucha.
Najmłodsza
młodzież sprawnie przerzuca kartonowe karty, na których poznaje:
kopciuszka, szpaka, trzy sikory, słowika rdzawego, srokę, wilgę,
kosa, dzięcioła zielonego, pokrzewki, dudka, dzwońca, szczygła,
makolągwę, sójkę, raniuszka, mazurka (i przy okazji wróbla),
rudzika, kowalika, grubodzioba oraz ziębę. Jest to skład dużo
bogatszy niż w naszym miejskim mikrokarmniku, ale też wśród
skrzydlatych przyjaciół państwa Pawlaków brakuje kilku naszych
sąsiadów zza szyby, zwłaszcza tych dużych, lubiących miasta:
gołębi, kawek, gawronów, wron, mew. Którymi ptasimi gatunkami
chata bogata, tymi rada! Porównywanie, jakie gatunki odwiedzają
ludzi w miastach, a które mogą zagościć w ogrodach leżących
blisko lasu, znakomicie poszerza wiedzę małych adeptów ornitologii
czy ogólnie zoologii.
Ptaki
są wszędzie i nawet jeśli o tym nie wiesz, często znajdują się
tuż obok. Żeby zobaczyć ich niezwykły świat, wystarczy tylko być
uważnym...
Podobizny
ptaków są duże, wyraźne i bardzo urokliwe, w sam raz do głaskania
i całowania. Każdy z ilustratorów przedstawił bohaterów po
swojemu, a ten osobisty charakter książki oddany jest również w
treści i wyglądzie tekstu. Zastosowano bowiem czcionkę i ułożenie
(lekko pochyłe) poszczególnych segmentów tekstu, które
przypominają pismo odręczne. W ten sposób "Mały atlas ptaków
Ewy i Pawła Pawlaków" zachęca do komponowania własnych
albumów ze zdjęciami, rysunkami, piórami, obserwacjami i wesołymi
wspomnieniami. Niechaj powstaną tysiące "Małych atlasów"!
Bożena
Itoya
Mały
atlas ptaków Ewy i Pawła Pawlaków, ilustracje: Ewa Kozyra-Pawlak i
Paweł Pawlak, tekst i zdjęcia: Ewa Kozyra-Pawlak, projekt
graficzny: Paweł Pawlak, konsultacja merytoryczna: Stanisław Łubieński, rysunki: Hania Cisło, Wydawnictwo Nasza Księgarnia,
Warszawa 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz