Nie od dziś wiadomo, że kolejność, w której rodzą się
dzieci, silnie rzutuje na ich doświadczenie dzieciństwa i osobowość. Każdy, kto
ma rodzeństwo (a także każdy rodzic, który ma więcej niż jedno dziecko) przyzna,
że relacje między rodzeństwem bywają zarzewiem licznych konfliktów. Sama miałam
szczęście być tą najstarszą i, jak to z najstarszymi bywa, zawsze najbardziej
zachwalaną i rozpieszczaną. Miałam też brata, który musiał się zmagać z
wyzwaniami bycia młodszym dzieckiem w rodzinie: nieuniknionymi porównaniami i
kompleksami wynikającymi z tego, że starsze rodzeństwo z racji wieku prześciga
młodsze pod względem wiedzy i umiejętności. Rodzice często bywają bezradni w
obliczu frustracji młodszych dzieci, za wszelką cenę usiłujących dorównać
starszemu rodzeństwu. I właśnie z tymi dziecięcymi emocjami mierzą się bohaterowie książki
"Okropny rysunek!" Johanny Thydell i Emmy Adbåge.
Inka jest o trzy lata młodsza od Starszego Brata, wpatrzona
w niego jak w obrazek. Kiedy Starszy Brat rysuje, rysuje też Inka. Wkłada w tę
czynność całą siebie: zaciska usta, czerwienieje na twarzy, wspina się na stół.
Cóż kiedy jej dzieło ciągle nie jest wystarczająco dobre? Wszystko sprzysięga
się przeciwko niej: przedmioty, które chciałaby narysować, są za trudne, kredka
ma niewłaściwy kolor, pisak robi na kartce wielką krechę - i dziurę na
dokładkę. Jeden rysunek, a tyle nieszczęść! W głowie Inki szaleje prawdziwa
burza emocji.
Starszy Brat, jak to starsi bracia miewają w zwyczaju,
głównie ignoruje dziewczynkę, raz po raz reagując zdawkowo na jej wybuchy. Widać,
że ciężko mu o chwilę spokoju z siostrą, która naśladuje jego każdy gest i
wpada we wściekłość, gdy nie dorównuje bratu. Jednak chłopiec w obliczu tej sytuacji zachowuje stoicki spokój - mało tego, ostatecznie
udaje mu się łagodnie rozładować frustrację młodszej siostry i ukierunkować jej
działania twórcze tak, by mogła poczuć, że potrafi sama stworzyć coś
wyjątkowego. Chłopiec jest nie tylko świetnym słuchaczem, ale przede wszystkim
nie daje się ponieść emocjom siostry i, choć z początku wydaje się wycofany i
zajęty własną pracą, w rzeczywistości przekierowuje uwagę na poszukiwanie
rozwiązania tej trudnej sytuacji. Mało który rodzic poradziłby sobie równie
dobrze.
Zresztą w "Okropnym rysunku!" rodzice się są od
początku do końca nieobecni. Nie ma mamy ani taty, którzy dokładaliby do już
napiętej sytuacji między bratem a siostrą własny ładunek emocjonalny, wpadali w
sam środek konfliktu i próbowali go za wszelką cenę załagodzić. Wszystko
rozgrywa się wyłącznie między rodzeństwem, dzięki czemu oboje, i Inka, i
Starszy Brat, dostają znakomitą lekcję komunikacji i rozwiązywania problemów. A
mała Inka zyskuje nowe pokłady poczucia własnej wartości i szansę, by wyżyć się
kreatywnie bez ciągłego porównywania się z bratem.
Książka Thydell i Adbåge jest zwięzła, nieprzegadana,
pozbawiona łopatologicznego moralizowania. Większość uwagi skupiają na sobie
rewelacyjne, naładowane emocjami ilustracje. Gdyby usunąć tekst książeczki i
pozostawić samą szatę graficzną, czytelnik nie miałby najmniejszych problemów z
odszyfrowaniem fabuły. Twarz Inki mówi wszystko.
"Okropny rysunek!" to historia, w której element
własnych doświadczeń odnajdzie każde rodzeństwo. Przyjemna w odbiorze,
miejscami - może niesłusznie - wywołująca śmiech młodego czytelnika, ale
ostatecznie pozostawiająca go z poczuciem, że każdy, młodszy czy starszy, może
znaleźć dla siebie rolę, a gniew i frustracja ostatecznie ustępują w obliczu
siostrzano-bratniej miłości.
Thydell Johanna, Adbåge Emma, "Okropny rysunek!", tłumaczyła Katarzyna Skalska, Wydawnictwo Zakamarki, Poznań 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz