cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

sobota, 22 października 2016

Miasteczko Kościsko i bestiariusz polski


Najnowszy komiks Karola Kalinowskiego wydany został przez Kulturę Gniewu w serii Krótkie Gatki, jednak nie jest to album dla czytelników w gatkach tak krótkich, jak wielbiciele Misia Zbysia czy nawet Ryjówki Przeznaczenia, a raczej dla podrostków w portkach za kolana oraz tych, którzy się z nimi wewnętrznie identyfikują, choć na co dzień chadzają w spodniach w kancik i garsonkach. Oczywiście moja ocena wieku czytelnika nie wynika z czarno-białej formuły komiksu (kolorowa jest tylko okładka), ale z jego treści i wrażliwości, jakiej wymaga. Typowy siedmio- czy ośmiolatek może nie zrozumieć klimatu "Kościska", tego małego dzieła sztuki.
Nie czytaliśmy "Łaumy", publikacji już chyba legendarnej, ale rozpoznaliśmy w "Kościsku" jej bohaterkę – Dorotkę, tu występującą gościnnie i tylko przez chwilę. Wspólnych motywów jest więcej, ale przede wszystkim w najnowszym komiksie autor kontynuuje samą tematykę: oto z drugiej strony kadru obserwujemy tajemnicze, małe miasteczko na peryferiach świata ludzkiego. Jako fani słowiańskich baśni, podań i wierzeń ludowych we wszystkich literackich oraz plastycznych ujęciach, wprost rzuciliśmy się na komiks, w którym pierwszymi bohaterami są Leszy i Żmijec.
W kolejnych kadrach historii pojawiają się inne mityczne postacie, snute są legendy i opowieści o założeniu Kościska, a ludzcy bohaterowie: pan Karol, świeżo upieczony pracownik biblioteki w tytułowym miasteczku, i jego syn Max próbują oswoić się z nierealnymi realiami okolicy, do której właśnie się przeprowadzili.
Mimo fantastycznych sąsiadów i atmosfery niczym w Twin Peaks, prawdziwy polski bestiariusz tworzą typy i wynalazki (np. urzędy) ludzkie rodem z naszego miłego piekiełka. W tej galerii cech narodowych króluje, według nas, typowa paniusia wyrzucająca z siebie zalety potomka, niezależnie od zainteresowania słuchacza. Dymki tak przerośnięte, że aż ucięte przez ramki kadrów, dobrze odzwierciedlają wszechogarniającą gadaninę, której można doświadczyć co dzień w spożywczaku czy pod blokiem.
Przybywającemu z "zaczasów" i zaświatów Leszemu nie jest łatwo podróżować po współczesnej Polsce właśnie z uwagi na jej "zczłowieczenie" (dla Leszego to niczym dla nas zezwierzęcenie), a próby skorzystania z kolejnych środków lokomocji są komiczne. Mniej zabawny wydaje się fakt, że to człowiek doprowadził do wykluczenia istot skupionych wokół Kościska, przerzedzenia i rozszczepienia ich świata. W komiksie Karola Kalinowskiego degradacja środowiska, czy po prostu jego zmiany, nie są jednak najważniejsze.
Przeżywanie tej lektury wiąże się przede wszystkim z obcowaniem z pięknymi obrazami, bo trudno inaczej określić twórczość KaeReLa. "Kościsko" nie jest zwykłym albumem komiksowym z rysunkami i dymkami, tutaj każdy kadr to małe arcydzieło, w które wgapialiśmy się bardzo długo, a potem wracaliśmy do ulubionych ujęć. Mocną stroną komiksu jest też scenariusz, bardzo wciągający i gwarantujący kilka niespodzianek. Do tego dodać trzeba jeszcze fascynujące charaktery, zwłaszcza postaci pozornie pozostających w cieniu, mniej ważnych. Drugoplanowość przenika czytelnika "Kościska", koncentruje jego uwagę na szczegółach oraz powoduje głód kontynuacji – po prostu chcemy dowiedzieć się więcej o tym i owym bohaterze. Zachwyciło nas również upiorne rozumienie szczęśliwego zakończenia opowieści, jakie przyjął autor.
A czym odwiedziny w Kościsku okażą się dla Was? Możliwe, że wrażenia innych czytelników będą się różniły od naszych, ale na pewno będą intensywne. Żaden wielbiciel komiksów nie minie obojętnie zjawiska, jakim jest "Kościsko", mam też nadzieję, że utworu tego nie przeoczy szerzej rozumiane środowisko artystyczne: twórcy teatralni, filmowcy, animatorzy kultury dziecięcej i włodarze gadżetów – bardzo chcielibyśmy mieć kalendarz, koszulki i inne cuda na kiju z wizerunkami bohaterów "Kościska".
Bożena Itoya

Karol "KRL" Kalinowski, Kościsko, Kultura Gniewu, Warszawa 2016

2 komentarze:

  1. Niedawno czytałam "Łaumę", niby komiks, ale bardzo niesztampowy, z dopracowanymi ilustracjami i generalnie inteligentny, co nie takie częste wśród komiksów. Z tego co piszesz, "Kościsko" jest podobne,a więc trzeba przeczytać:) Jedyny "minus" to że to prawdopodobnie nie są jednak komiksy dla dzieci..tym lepiej zresztą dla nas czyli dorosłych;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy dla dzieci - to zależy od wieku, zainteresowań, wrażliwości, preferencji plastycznych tychże młodych ludzi :) Mój dziesięcioletni syn był "Kościskiem" zachwycony, to o nim i o mnie mowa, gdy piszę w recenzji o "nas". Jednak on czytuje bardzo dużo komiksów, też dla młodzieży i dorosłych, no i wie co nieco o mitologii/wierzeniach słowiańskich. Trudno mi powiedzieć, czy jest to komiks dla innych dzieci, ale dla mojego na pewno :D Natomiast nie zgodzę się, że inteligentne komiksy zdarzają się rzadko - lubimy wszystkie wydane dotąd w serii Krótkie Gatki, perełki zdarzają się też w Egmoncie (polecam zwłaszcza "Lila i Puta"). Polski komiks dla dzieci jest w tej chwili bardzo różnorodny, znajdzie się coś dla każdego, kto nie jest uprzedzony do tej formy :) Pozdrowienia!

      Usuń