"A
niech to czykolada!" jest wyjątkową książką dla starszych
dzieci, do których zazwyczaj kieruje się powieści
obyczajowo-przygodowe lub fantastyczne. Paweł Beręsewicz zaufał w
możliwości swoich czytelników, przygotowując dla nich wciągającą
i zabawną, acz wyrafinowaną maskaradę. Szczegóły świata
przedstawionego poznajemy stopniowo, powoli, niemal do końca nie
wiedząc, czym właściwie jest miejsce akcji – bajkowa Zyliria, i
jak łączy się z bardzo przyziemnym ośrodkiem, do którego nagle,
na stronie 76, przenosi nas autor. Najpierw czytamy o uniwersum
będącym jakby lustrzanym odbiciem znanej nam rzeczywistości, do
której potem, dzięki magicznemu portalowi pisarstwa, zostajemy
przerzuceni. Tam jest kolorowo, tu szaro i surowo. Mimo to Zyliria
nie jest idealna, ma w sobie nieco obrazu z krzywego zwierciadła,
mieszkańcy wydają się śmieszni i ograniczeni.
Książka
dla dzieci, podobnie jak kino adresowane do najmłodszych odbiorców,
nie powinna być postrzegana jako odrębny gatunek literacki, ale
różnicować się na powieści przygodowe, thrillery, kryminały,
lirykę, dramat (ile znacie współczesnych sztuk dla dzieci?) i tak
dalej. Utwór "A niech to czykolada!" trudno jednoznacznie
przyporządkować do gatunku czy typu literatury, ale najbliżej mu
do satyry na współczesną politykę i społeczny porządek. To
zawsze aktualny opis wprawionych polityków i bezmyślnych
rewolucjonistów, nie do końca rewolucjonizujących, bo
dopuszczonych do działania przez sprzyjających im mężów
poprzedniej władzy. W tekście przewijają się słowa i sceny znane
z serwisów informacyjnych, co daje do myślenia młodym ludziom,
osobom o otwartych umysłach, obdarzonym dystansem, którego nam,
obrosłym w kolejne, utwardzone już warstwy poglądów dorosłym,
często brakuje.
Wesołe,
kolorowe ilustracje chwilami odbierają nam czujność, mamią
pozorną bajkowością, ale finał, a właściwie dwa finały
historii z powrotem mocno osadzają nas w rzeczywistości. Magdalena
Kozieł-Nowak w ciekawy sposób interpretuje Zylirię Pawła
Beręsewicza, nie podpowiadając czytelnikowi więcej, niż sam
autor, a czasem dodając coś od siebie. Poza okładką w książce
znalazło się kilka całostronicowych ilustracji, ale w większości
są to drobniejsze obrazki obok tekstu (oraz nad i pod nim).
Ilustratorka zarysowała najważniejsze motywy i postaci, zdobiąc
nimi przynajmniej co drugą (a czasem i każdą) ze 120 stron
opowieści. Dzięki tym obrazom dowiadujemy się, kto i co ma
znaczenie: małe, zabawne ludziki, wygrawerowane na gigantycznych
okazach biżuterii tajemnicze inskrypcje, które jakby obiły się
nam o uszy, posadzki i ręce (prawdziwe, kosmiczne, dmuchane i
własnoręcznie zdobione) złożone z rombów, pomniki, statuetki,
tłumy zwolenników, uliczne fety i dwaj panowie z okazałymi
brzuszkami. Jeśli macie skłonności do nadawania dzieciom modnych
imion, może podziałają na Was wymyślone przez Pawła Beręsewicza,
a wyrysowane przez Magdalenę Kozieł-Nowak nazwy własne tak
sugestywne, jak "Mamiejan", "Ole", "JAP"
czy "Loven".
"Druga
strona medalu", "każdy kij ma dwa końce", "efekt
motyla" – istnieje wiele tez i powiedzeń, których
rozwinięciem może być ta opowieść. Utwory Pawła Beręsewicza są
jakby rozbudowanymi ćwiczeniami z interpretacji jakiegoś morału
lub ludowej mądrości. Nikt nie potrafi kombinować tak, jak ten
autor, a dodatkowo czytając jego książki zawsze mamy wrażenie, że
pisząc bawił się co najmniej równie dobrze, jak my czytając.
Zastanawiałam
się, który fragment "A niech to czykolada" chciałabym
najbardziej zacytować w recenzji. Odpowiedź brzmiała: prawie
wszystkie. Ale czy istnieje taki kluczowy cytat, będący esencją
"czykoladowości", który nie zdradziłby za wiele
czytelnikom nie znającym fabuły? Cóż, prawie żaden ("W
uzasadnieniu naszej decyzji należy powiedzieć, że decyzja ta nie
wymaga uzasadnienia"). Koncept utworu zbudowany jest na paśmie
niespodzianek, podstępów czy iluzji i nie wolno nam zdradzać
sztuczek pisarza. Nie przegapcie tego pokazu literackiej magii, to
prawdziwy majstersztyk!
Bożena
Itoya
Paweł
Beręsewicz, A niech to czykolada!, namalowała Magdalena
Kozieł-Nowak, wydanie II, pierwsze w Wydawnictwie Literatura, Łódź
2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz