cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

środa, 31 października 2018

Stasiu, co ty robisz?


Bohaterem piątej odsłony serii "Ale historia..." jest ostatni król polski, Stanisław August Poniatowski, i to właśnie do niego zwraca się Grażyna Bąkiewicz w tytule książki: "Stasiu co ty robisz?". Właściwie można mówić raczej o antybohaterze, ponieważ autorka i ilustrator w tekście głównym oraz w komiksowych przerywnikach rozpatrują przyczyny trzeciego rozbioru, szukają "morderców ojczyzny", a osoba króla jest głównym podejrzanym. To ze strony historii, której w znacznej mierze dotyczy akcja, jednak w przypadku tego cyklu na pierwszym planie zawsze znajduje się bohater dziecięcy pochodzący nie z naszych dziejów, nawet nie z teraźniejszości, ale z Polski przyszłości. Tym razem szkolne science fiction opisuje nam Słoniu, postać w poprzednich tomach najmniej sympatyczna, ba, irytująca i nielubiana zarówno przez kolegów z klasy, jak i przez nas, czytelników. Mamy więc dwóch pierwszoplanowych bohaterów negatywnych, jak na literaturę dziecięcą całkiem nietypowo. Od pierwszej do ostatniej strony książki byłam ciekawa, jak autorka poprowadzi tak intrygująco zawiązaną dwutorową akcję.
Słoniu jest synem dyrektora szkoły, w której uczą się bohaterowie wszystkich pozostałych "Ale historii...", a naucza między innymi ekscentryczny historyk pan Cebula. Uczniowie poznają dzieje swojego kraju podróżując w czasie, za wehikuły służą im specjalne, niemal nieszwankujące ławki szkolne. Nauczyciel emocjonuje się przebiegiem misji badawczych, zdejmując z siebie kolejne kurtki, swetry, bluzy i marynarki. Jego podopieczni starają się jak najbardziej rozgrzać profesora swoimi wybrykami, bo urządzają w klasie rodzaj zawodów – kto spowoduje, że pan Cebula zrzuci najwięcej warstw ubrań, ten wygrywa. Od początku "Stasiu, co ty robisz?" widzimy, że Słoniu może zostać czempionem. Rzadko kto posiada taki dar do denerwowania rówieśników, wykorzystywania swojej pozycji (wynikającej nie z zasług, a z koligacji rodzinnych – zupełnie jak u młodego Stanisława Poniatowskiego!), gnębienia dzieci i dorosłych, a także pakowania siebie i innych w kłopoty. Słoniu może się cieszyć także innym darem, bo każdy z młodych bohaterów "Ale historii..." będąc narratorem odkrywa nową, niezwykłą umiejętność będącą efektem pewnego wypadku ze sprzętem z przyszłości w roli głównej. Dzieci mają tu coś z X-Menów, rycerzy Jedi czy innych superbohaterów, co dodaje książkom historycznym modnego kolorytu.
Grażyna Bąkiewicz uczy młodzież w sposób atrakcyjny, przekonujący, zachęcający do sięgania w poszukiwaniu wiedzy głębiej niż tylko do szkolnego plecaka. Treści historyczne przekazywane są skutecznie, czytelnik rzeczywiście zapamiętuje fakty i ciekawostki, te znane powszechnie i mało popularne. Obiektywna ocena poczynań ostatniego króla, pupilka carycy Katarzyny, okazuje się nie tak jednoznaczna jak przywykliśmy sądzić. Poznajemy też ból związany z odkryciem, że nasi przodkowie nie byli wzorowymi Polakami, wstyd towarzyszący przyznaniu się do tego przed samym sobą i przed innymi. "Stasiu, co ty robisz?" jest bardzo mądrą książką, aż kipiącą od drobiazgów, których zgromadzenie, opracowanie i wplecenie w dobrą fabułę musiało się wiązać z ogromem pracy. Koronkową robotą są również wszystkie elementy graficzne przygotowane przez Artura Nowickiego: ilustracje, mapki, błyskotliwe komiksy, czasami dosadnie informujące o stanie intelektu, higieny czy moralności naszych rodaków z XVIII wieku.
Oprócz walorów edukacyjnych czy popularyzatorskich lektura ta posiada i inne zalety, bowiem podsuwa czytelnikom pewne refleksje na temat relacji rówieśniczych. Na początku książki Słoniu myśli tylko o sobie i wykorzystywaniu wszystkich, łącznie z ojcem, do własnych celów. Nie ma kolegów, nie potrzebuje ich (tylko kogo zaprosić na urodziny organizowane przez mamę?), wszystkim robi głupie kawały. Stara się wyśmiewać ludzi i szkodzić im w każdym możliwym momencie. Wyruszając w podróż w czasie potajemnie kasuje ogólne hasło powrotu i ustanawia nowe, tak, by z całej klasy tylko on mógł decydować, kiedy wszyscy wrócą do sali lekcyjnej pana Cebuli. Podczas wizyty w osiemnastowiecznej Warszawie coś się w Słoniu zmienia i choć chce dobrze, nikt nie wierzy w jego intencje, za dużo razy zawiódł zaufanie kolegów z klasy. Bardzo spodobało mi się, jak autorka poprowadziła ten wątek, bez załagodzeń czy wmawiania nam sympatii do bohatera, wskazując wszystkie jego przewinienia i chwile opamiętania, aż do wyważonego finału. Czytelnikom pozostawiono tu przestrzeń do rozmyślań, krytyki, może nawet sporów w grupie omawiającej wspólnie "Stasiu, co ty robisz?". Na pewno byłaby to znakomita lektura szkolna, sprawdzi się również jako materiał dla książkowych klubów dyskusyjnych oraz w charakterze łącznika między pokoleniami czytających rodzin.
Bożena Itoya

Grażyna Bąkiewicz, Stasiu, co ty robisz, ilustrował Artur Nowicki, konsultacja historyczna: Leszek Lewkowicz, seria Ale historia..., Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz