Bohaterem
piątej odsłony serii "Ale historia..." jest ostatni król
polski, Stanisław August Poniatowski, i to właśnie do niego zwraca
się Grażyna Bąkiewicz w tytule książki: "Stasiu co ty
robisz?". Właściwie można mówić raczej o antybohaterze,
ponieważ autorka i ilustrator w tekście głównym oraz w
komiksowych przerywnikach rozpatrują przyczyny trzeciego rozbioru,
szukają "morderców ojczyzny", a osoba króla jest głównym
podejrzanym. To ze strony historii, której w znacznej mierze dotyczy
akcja, jednak w przypadku tego cyklu na pierwszym planie zawsze
znajduje się bohater dziecięcy pochodzący nie z naszych dziejów,
nawet nie z teraźniejszości, ale z Polski przyszłości. Tym razem
szkolne science fiction opisuje nam Słoniu, postać w poprzednich
tomach najmniej sympatyczna, ba, irytująca i nielubiana zarówno
przez kolegów z klasy, jak i przez nas, czytelników. Mamy więc
dwóch pierwszoplanowych bohaterów negatywnych, jak na literaturę
dziecięcą całkiem nietypowo. Od pierwszej do ostatniej strony
książki byłam ciekawa, jak autorka poprowadzi tak intrygująco
zawiązaną dwutorową akcję.
Słoniu
jest synem dyrektora szkoły, w której uczą się bohaterowie
wszystkich pozostałych "Ale historii...", a naucza między
innymi ekscentryczny historyk pan Cebula. Uczniowie poznają dzieje
swojego kraju podróżując w czasie, za wehikuły służą im
specjalne, niemal nieszwankujące ławki szkolne. Nauczyciel
emocjonuje się przebiegiem misji badawczych, zdejmując z siebie
kolejne kurtki, swetry, bluzy i marynarki. Jego podopieczni starają
się jak najbardziej rozgrzać profesora swoimi wybrykami, bo
urządzają w klasie rodzaj zawodów – kto spowoduje, że pan
Cebula zrzuci najwięcej warstw ubrań, ten wygrywa. Od początku
"Stasiu, co ty robisz?" widzimy, że Słoniu może zostać
czempionem. Rzadko kto posiada taki dar do denerwowania rówieśników,
wykorzystywania swojej pozycji (wynikającej nie z zasług, a z
koligacji rodzinnych – zupełnie jak u młodego Stanisława
Poniatowskiego!), gnębienia dzieci i dorosłych, a także pakowania
siebie i innych w kłopoty. Słoniu może się cieszyć także innym
darem, bo każdy z młodych bohaterów "Ale historii..."
będąc narratorem odkrywa nową, niezwykłą umiejętność będącą
efektem pewnego wypadku ze sprzętem z przyszłości w roli głównej.
Dzieci mają tu coś z X-Menów, rycerzy Jedi czy innych
superbohaterów, co dodaje książkom historycznym modnego kolorytu.
Grażyna
Bąkiewicz uczy młodzież w sposób atrakcyjny, przekonujący,
zachęcający do sięgania w poszukiwaniu wiedzy głębiej niż tylko
do szkolnego plecaka. Treści historyczne przekazywane są
skutecznie, czytelnik rzeczywiście zapamiętuje fakty i ciekawostki,
te znane powszechnie i mało popularne. Obiektywna ocena poczynań
ostatniego króla, pupilka carycy Katarzyny, okazuje się nie tak
jednoznaczna jak przywykliśmy sądzić. Poznajemy też ból związany
z odkryciem, że nasi przodkowie nie byli wzorowymi Polakami, wstyd
towarzyszący przyznaniu się do tego przed samym sobą i przed
innymi. "Stasiu, co ty robisz?" jest bardzo mądrą
książką, aż kipiącą od drobiazgów, których zgromadzenie,
opracowanie i wplecenie w dobrą fabułę musiało się wiązać z
ogromem pracy. Koronkową robotą są również wszystkie elementy
graficzne przygotowane przez Artura Nowickiego: ilustracje, mapki,
błyskotliwe komiksy, czasami dosadnie informujące o stanie
intelektu, higieny czy moralności naszych rodaków z XVIII wieku.
Oprócz
walorów edukacyjnych czy popularyzatorskich lektura ta posiada i
inne zalety, bowiem podsuwa czytelnikom pewne refleksje na temat
relacji rówieśniczych. Na początku książki Słoniu myśli tylko
o sobie i wykorzystywaniu wszystkich, łącznie z ojcem, do własnych
celów. Nie ma kolegów, nie potrzebuje ich (tylko kogo zaprosić na
urodziny organizowane przez mamę?), wszystkim robi głupie kawały.
Stara się wyśmiewać ludzi i szkodzić im w każdym możliwym
momencie. Wyruszając w podróż w czasie potajemnie kasuje ogólne
hasło powrotu i ustanawia nowe, tak, by z całej klasy tylko on mógł
decydować, kiedy wszyscy wrócą do sali lekcyjnej pana Cebuli.
Podczas wizyty w osiemnastowiecznej Warszawie coś się w Słoniu
zmienia i choć chce dobrze, nikt nie wierzy w jego intencje, za dużo
razy zawiódł zaufanie kolegów z klasy. Bardzo spodobało mi się,
jak autorka poprowadziła ten wątek, bez załagodzeń czy wmawiania
nam sympatii do bohatera, wskazując wszystkie jego przewinienia i
chwile opamiętania, aż do wyważonego finału. Czytelnikom
pozostawiono tu przestrzeń do rozmyślań, krytyki, może nawet
sporów w grupie omawiającej wspólnie "Stasiu, co ty robisz?".
Na pewno byłaby to znakomita lektura szkolna, sprawdzi się również
jako materiał dla książkowych klubów dyskusyjnych oraz w
charakterze łącznika między pokoleniami czytających rodzin.
Bożena
Itoya
Grażyna
Bąkiewicz, Stasiu, co ty robisz, ilustrował Artur Nowicki,
konsultacja historyczna: Leszek Lewkowicz, seria Ale historia...,
Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz