Podczas
5. Festiwalu Filmowego Kino Dzieci w Warszawie mieliśmy okazję
obejrzeć dwuczęściową animację "Revolting Rhymes"
według książki Roalda Dahla pod tym samym tytułem. Jako
wielbiciele mistrza opowieści zaznaczyliśmy tę pozycję,
wyświetlaną tylko raz, od razu po zapoznaniu się z programem
festiwalu. Gratka była tym większa, że brytyjski film jest
ekranizacją wierszowanego tomiku, który nigdy nie ukazał się w
języku polskim. Animację w 2016 roku wyreżyserowali Jakob Schuh i
Jan Lachauer.
Roald
Dahl często wykorzystywał w swoich utworach tradycyjne motywy
baśniowe, żartując z nich i przeinaczając. Film "Revolting
Rhymes" jest ukoronowaniem takiej ścieżki twórczości
pisarza, bo tekst będący ich podstawą określa się mianem
parodii, a ekranizacja jeszcze podkreśliła ten charakter. Twórcy
zastosowali dwa typy narracji i animacji: pierwszy opisuje pobyt
baśniowego wilka we współczesnym świecie ludzi (wielkomiejska
ulica, bar naprzeciwko kamienicy, jej wnętrze), drugi zaś jest
opowieścią snutą przez tegoż zwierza, relacją z "prawdziwego"
przebiegu baśni "Czerwony Kapturek", "Kopciuszek",
"Królewna Śnieżka", "Trzy świnki" oraz "Jaś
i magiczna fasola". Gorycz, dojrzałość, powaga i rozsądek
antagonisty Czerwonego Kapturka chwilami wywołują śmiech, czasem
niepokój, kiedy indziej smutek. Film jest przedstawieniem pełnym
groteski i refleksji, momentów ciszy i braku ruchu, których nie
przywykliśmy oglądać w dziecięcym kinie animowanym. Organizatorzy
festiwalu słusznie przydzielili "Revolting Rhymes"
kategorię wiekową 8+, bo, mimo wyjątkowo atrakcyjnej sfery
plastycznej, nie jest to film dla maluchów. Nawet starsze dzieci
docenią go tylko jeśli przywykły do stylu Roalda Dahla, humoru
"mocniejszych" kreskówek (na przykład z kanału Cartoon
Network) czy komiksów dziecięco-młodzieżowych.
W
baśniach opowiadanych przez wilka postacie bardzo przypominają
Gruffala i jego świat, goszczący co roku na festiwalu Kino Dzieci
(dwa filmy krótkie, w zespole reżyserskim jednego z nich znalazł
się Jan Lachauer), podobnie jak obraz "Miejsce na miotle"
(reż. Jakob Schuh i in.). Piękno jest tu umiarkowane, a brzydota i
okrucieństwo dosadne. Pastelowe kolory z lekką poświatą, wrażenie
trójwymiarowości ludzi oraz zwierząt, ich podobieństwo do
teatralnych marionetek – wszystko to wywiera na widzu ogromne
wrażenie. Harce i przestępstwa bohaterów klasycznych baśni
funkcjonują jako retrospekcja, a fragmenty koncentrujące się na
czasie rzeczywistym, aktualnych posunięciach wilka, zostały
przedstawione w odmiennej kolorystyce, atmosferze oraz nieco innej
technice animacji. Przeskakujemy jakby o piętro wyżej. Nadal mamy
tu intensywne kolory i postaci "na wyciągnięcie ręki",
ale wszystko ulega zmianie, nie nazbyt krzykliwej, przez co jeszcze
bardziej odczuwanej przez wrażliwego widza. Sposób uczestniczenia
scenografii w akcji, wygląd bohaterów, mimika (zwłaszcza wilka),
sama stylistyka miasta ocierają się teraz o film aktorski. Sierść
wilka jest tak prawdziwa! Prawie poczułam jej zapach na deszczu.
Rozdzielność dwóch poziomów filmu dotyczy także miejsca akcji, w
przypadku bieżącej narracji (wilczo-miejskiej) ograniczonego do
jednej ulicy, głównie do wnętrz znajdujących się na niej
budynków, natomiast w sferze baśniowych wspomnień przemieszczamy
się po wielkich przestrzeniach i między wieloma rozmaitymi domami.
Po
kilku tygodniach od projekcji "Revolting Rhymes"
stwierdzam, że najbardziej zapadł mi w pamięć płaszcz Czerwonego
Kapturka oraz piękna angielszczyzna oryginału, niekiedy
przebijająca się zza głosu festiwalowej lektorki. Polski tekst
czytany był na żywo, co należy do plusów Kina Dzieci, ale
niestety wiersz Roalda Dahla został przetłumaczony jako proza. Ten
zabieg ujął filmowi polotu i przynajmniej połowę literackiej
wartości, jednak rozumiem, że przekład takiej poezji nie leży w
kompetencjach organizatorów Kina Dzieci i przekracza ich możliwości.
Zwracamy więc uwagę polskich wydawców Roalda Dahla na książkę
"Revolting Rhymes" i mamy nadzieję, że za rok czy dwa
będziemy mieli okazję wrócić do filmu już z profesjonalną
polską wersją językową (opartą na przekładzie literackim),
niekoniecznie w formie dubbingu, od kilku lat przejmującego władzę
nad światem kina nie tylko dziecięcego. Możliwość równoczesnego
słuchania angielskiego oryginału i czytania napisów z polskim,
rymowanym tłumaczeniem byłaby dla widzów dużo cenniejsza.
Bożena
Itoya
Revolting
Rhymes – zestaw filmów krótkich, reżyseria: Jakob Schuh, Jan
Lachauer, rok produkcji: 2016, kraj: Wielka Brytania, czas: 58 min,
kategoria wiekowa: 8+. 5. Festiwal Filmowy Kino Dzieci, sekcja
festiwalowa: Kino Dzieci z nosem w książkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz