cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

środa, 31 października 2018

Parzyziółko


W naszym prywatnym plebiscycie "Parzyziółko" Doroty Wojciechowskiej-Danek znajduje się na podium najładniejszych publikacji wydawnictwa Tadam (konkurują z nią tylko "Gwiazdka z nieba" oraz komiksowa seria "W koronie"). Na palcach jednej ręki mogę zliczyć równie atrakcyjne książki autorskie rodzimych twórców wydane w tym roku. To cacko ma wygodny i nietypowy rozmiar, w swojej szczupłości wesoło kontrastujący z pękatością tytułowego zielarza, świetną, oryginalną kolorystykę i kreskę, dobry koncept, spójną konstrukcję, solidny papier oraz czcionkę, zaś nie posiada żadnego błędu, nawet małej literóweczki. Świeżość bije też z tekstu, lekkiego, naturalnego i bardzo ciekawego.
Profesor Parzyziółko piórem i kredkami Doroty Wojciechowskiej-Danek opowiada o popularnych roślinach wykorzystywanych w kuchni oraz lecznictwie. Opis 20 bohaterów rozdziału "Zielnik" zawiera każdorazowo ich pochodzenie, zastosowanie jako przyprawy i ewentualnie inne, elementy historii (na przykład jak cenny był dany korzeń czy liść w przeszłości, jakimi trasami wędrował po świecie), wierny portret rodem z dawnych zielników oraz drugą ilustrację, zazwyczaj luźno i metaforycznie nawiązującą do potocznych lub autorskich skojarzeń z daną rośliną (na przykład popkulturowy, filmowy Drakula wiszący do góry nogami nad hasłem "Czosnek" albo zakonnik z tradycyjną łysinką na czubku głowy zdmuchujący "dmuchawiec" nad hasłem "Mniszek"). Rozdział ten stanowi większość książki (49 z 80 stron) i jest najbardziej "literacki", bo wbrew pozorom autorka przygotowała dla nas coś więcej niż przewodnik po ziołach.

Zapach z ust wielbicieli czosnku wystraszył już niejednego. Może właśnie dlatego w średniowiecznej Europie wierzono, że ta biała cebulka i jej aromatyczne ząbki odstraszają wampiry i wiedźmy! Czosnek dodawany do potraw nie tylko sprawi, że będą smaczniejsze, ale także ochroni nas przed przeziębieniem, które potrafi być prawdziwą zmorą!

Tekst omawiający daną przyprawę (czy zioło) jest zawsze krótki, przemyślany i zgrabny. W błyskotliwości point wyczułam pokrewieństwo z serią "Pilotka" wydawnictwa Poławiacze Pereł, niegdyś ilustrowaną przez Dorotę Wojciechowską-Danek (książki: "Kosmonautka" z 2014 roku, "Strażaczka" z 2015 roku, "Agentka" z 2016 roku). W zielniku "Parzyziółka" pojawiają się podobne gry słowne, jednak nie w każdym haśle, nic na siłę. Bardzo cenię tę niewymuszoność w podejściu autorki do swojego dziełka. Jeśli widzi możliwości zabawy językiem, natychmiast je wykorzystuje, ale jeżeli musiałaby fabrykować metafory, by tylko dorzucić coś swojego do ścisłej informacji o danej roślinie, wtedy decyduje się na prosty przekaz bez słownych ozdobników.

Mniszek to świetny kompan wakacyjnych zabaw. Latem swoje żółte kwiatki zamienia w białe puchate kule, które po zdmuchnięciu ukazują łyse główki łodyg, do złudzenia przypominające fryzury mnichów. Mniszek jest bardzo zabawną rośliną ze względu na swój wygląd, lecz jego odpowiednie stosowanie może poważnie poprawić stan naszego żołądka.

Kolejne po "Zielniku" rozdziały zostały zatytułowane "Zastosowanie ziół" (hasła: medycyna, kosmetyka, kuchnia, zielarz, napar, odwar, macerat), "Domowe mikstury" (przepisy na: cynamonki, lawendowe śnieżki, miętowy macerat, olej z bazyliszka, ziołowe krakersy) oraz "Ziołowy ogródek" (sadzenie i wysiewanie), a na koniec następuje miłe "Pożegnanie". Również w tych rozdziałach artykuły są w sam raz zwięzłe, zajmując dwie strony, czasem w równym stopniu zapełnione tekstem i ilustracjami, a niekiedy zdominowane przez rysunki. Ilustracje w tej książce uznałam za wyjątkowo udane, choć śledzę i uwielbiam wszystkie prace Doroty Wojciechowskiej-Danek. Widać, że w swój autorski album, przewodnik i picturebook w jednym artystka włożyła dużo serca, całość jest stonowana, nastrojowa, dopracowana do perfekcji. Autorka sportretowała nie tylko rośliny i związane z nimi mikstury czy przedmioty (a jej talent do takich ilustracji objawił się już w serii "Pilotka"), ale też fantastyczne stworzenia (bazyliszek, wampir, słońce z twarzą), wspominanego mnicha i wreszcie samego profesora Parzyziółkę, który zdaje się kuzynem filmowych Znachora i Pana Kleksa, może też Włóczykija, bo nawet pracownia Parzyziółki przypomina dom Muminków. Czytelnicy mogą też widzieć w zielarzu alchemika albo greckiego filozofa, zależy, co komu akurat w duszy i domowej biblioteczce gra. Obfitość skojarzeń i czytelniczych przeżyć przerasta wszelkie oczekiwania względem przewodnika zielarskiego. W całej książce nie ma ani szczypty nudy, co bardzo mnie zaskoczyło, bo zazwyczaj nie lubię i nie czytuję publikacji kulinarnych. Dla tej autorki zrobiłam wyjątek, który niech potwierdza regułę po wsze czasy, bo nic ładniejszego i ciekawszego na temat kuchennych roślinek nie spodziewam się przeczytać.
Bożena Itoya

Dorota Wojciechowska-Danek, Parzyziółko, Wydawnictwo TADAM, Warszawa 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz