cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

poniedziałek, 2 maja 2016

Dzielny leśniczy Piątek – literacki świątek




"Dębowa kołyska" jest trzecią częścią przygód leśniczego Piątka, a czwartą książką z cyklu opowieści o baśniowych istotach zamieszkujących Dolinę Bagiennej Trawy. Zbiór opowiadań "Co w trawie piszczy" (wyd. Literatura 2009) został wyróżniony w Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren, jego bohaterowie – szczurek Ogryzek i skrzat Maurycy – powrócili po kilku latach w kolejnych odsłonach serii: "O czym szumi las" (Literatura 2012), "Na tropie sześcioptaka" (Literatura 2013) i w najnowszej "Dębowej kołysce" (Literatura 2015). Te i inne fantastyczne postacie przyjaźnią się z bohaterem pierwszoplanowym, rzeczonym Fryderykiem Piątkiem, pracownikiem Lasów Państwowych (partnera cyklu).
Książki, choć zawierają wiele informacji o polskiej florze, faunie i problemach ekologicznych, nie sprawiają wrażenia publikacji edukacyjnych, często pisanych "na siłę". Mój syn od dwóch lub trzech lat jest wiernym fanem tej serii i wcale nie uważa utworów Pawła Wakuły za lektury dydaktyczne. Ja wcześniejszych części nie czytałam, ale szybko poznałam i polubiłam bohaterów. "Dębową kołyskę" czyta się bowiem szybko, z zainteresowaniem i... śmiechem. Najlepiej czytać wspólnie, wtedy cała rodzina przeżywa niepokoje i radości, jakich na co dzień doświadczają mieszkańcy leśniczówki Klechdy. A pochodzą oni właśnie z klechd – dziwożony, wodniki, utopce, płanetnicy, wichrzyce, domowiki, mówiące zwierzęta, magiczny dąb, z którego wyciosana została tytułowa kołyska, to tylko niektóre z magicznych stworzeń (i tworów) wpływających na akcję utworu. Wśród nich mieszkają sobie zwyczajni (przynajmniej pozornie) ludzie: leśniczy, jego żona Klotylda, oraz malutka córka – "jasna" Anielka.
Czary i mary Doliny Bagiennej Trawy dostrzega na początku tylko jej strażnik, leśniczy Piątek. Stopniowo wprowadza do tego świata innych ludzi, choć trudno dowodzić istnienia tego, co niewidoczne dla oczu (bo należy do mikroświata owadów lub bajkowej krainy). Niektórzy jednak zdają się takich wprowadzeń nie potrzebować, zwłaszcza najmniejszy członek rodziny. Anielka przypomina nieco dzieci hobbitów ("Władca Pierścieni" J.R.R. Tolkiena), zwłaszcza te narodzone w czasach bezpośrednio po zniszczeniu Pierścienia, jakby obdarzone błogosławieństwem sił przyrody.

Piątek uśmiechnął się na wspomnienie chwili, gdy ogłosił wielką nowinę. Ależ Maurycy i Ogryzek mieli zdziwione miny! Trzeba przyznać, że stanęli na wysokości zadania – nie minął nawet tydzień, gdy wspólnie z borsukiem Teofilem przytaszczyli do leśniczówki Klechdy piękną dębową kołyskę!
To od nas wszystkich... Ot, co! – wydukał Teofil. – Niech pańskie młode zdrowo się chowają! Ile ich będzie? Troje, pięcioro, a może siedmioro? Oczywiście urodzą się ślepe w lutym lub marcu! Czy pańska żona zapadnie przedtem w sen zimowy?
To nie tak! – roześmiał się Piątek. – U ludzi wszystko wygląda inaczej niż u borsuków! Ale bardzo dziękuję wam za ten śliczny prezent, na pewno się przyda!
I kołyska rzeczywiście przydała się. Kilka miesięcy później urodziła się najpiękniejsza istota na świecie! Miała oczy jak dwa leśne jeziorka i złociste kręcone włosy. Jeszcze w szpitalu w Krzekiszkach, gdy zachwycony Piątek wpatrywał się w nią z nabożeństwem, mimo woli szepnął cichutko: "Jasna anielka"...
Wśród przypowieści o życiu lasu i rodzinnej sielanki toczą się lekkie historie, a przyziemne troski zyskują nadprzyrodzone rozwiązania. Kto przejmie opiekę nad domem i niemowlęciem od wracającej do pracy młodej mamy? Jak zapobiec wichurze, która lada moment doszczętnie zniszczy cały las, efekt pracy pokoleń leśniczych? A co pokona poczucie bezsensu, bezskuteczności własnych działań, prób naprawy (leśnego) świata? Co podać na obiad, gdy liczba gości nagle powiększa się kilkakrotnie? Jak przekonać do swoich racji brygadę nieprzejednanych ekologów? Czytajcie, a będziecie zaskoczeni!
Aktualne problemy ekologiczne zasygnalizowane zostały w sposób zrozumiały i wystarczający dla ucznia początkowych klas szkoły podstawowej. "Dębowa kołyska", podobnie jak poprzednie części cyklu, dobrze sprawdzi się jako nagroda i lektura szkolna – właśnie w ten sposób mój syn zapoznał się z debiutem leśniczego Piątka, książką "O czym szumi las".
W "Dębowej kołysce" roi się od akcentów humorystycznych najlepszego gatunku. Satyryczny charakter mają przede wszystkim ilustracje autora, bardzo miłe dla młodego oka. Nam zdarzało się nawet wycinać i oprawiać w ramki obrazki Pawła Wakuły z czasopisma, w którym publikuje. Treść książki w niczym nie ustępuje tym wesołym rysunkom.

Ostatnie piętro lasu zamieniło się od wczoraj w wesołe miasteczko. Kilkunastu ludzi wciągnęło tam prowizoryczne platformy, siedziska, ba! – nawet namioty i śpiwory! Niektórzy z nich, opatuleni w koce, przypięli się do pni łańcuchami. Pomiędzy dwoma wysokimi drzewami rozpięli transparent z napisem: "Nie pozwolimy wyciąć lasu!".
Byli wśród nich młodzi brodaci mężczyźni w kraciastych koszulach, parę równie młodych dziewczyn, ale także długowłosy, lecz już łysiejący hipis i okularnik czytający książkę.
Leśniczy podszedł do protestujących i bezradnie rozłożył ręce.
Proszę państwa! Przeszkadzacie moim ludziom w pracy!
I właśnie o to nam chodzi! – zawołał podstarzały hipis. – Bronimy matki przyrody przed bezwzględnym biznesem!
Zaskoczony Piątek podrapał się po głowie.
Przed czym?
Przed panem! – jedna z dziewczyn wycelowała w niego oskarżycielski palec. – Pan chce tutaj wyciąć las!
Piątek szeroko otworzył usta ze zdziwienia.
Ależ droga pani, wytnę tylko niektóre starannie wybrane drzewa, to się nazywa trzebież...
Jak zwał, tak zwał! – prychnęła ekolożka. – Ale my na to nigdy nie pozwolimy! Będziemy bronić przyrodę własną piersią!
Leśniczy z uznaniem stwierdził, że dziewczyna ma czym bronić przyrodę, ale postanowił, że mimo wszystko przemówi jej do rozsądku. (...)
Nie słuchaj go, Pamela! – zaapelował okularnik.

"Dębową kołyskę" uważam za jeden z kilku współczesnych polskich tekstów literackich dla dzieci, które powinny zostać przetłumaczone i wydane za granicą. Przynajmniej w krajach środkowoeuropejskich, słowiańskich, bałtyckich czy skandynawskich znajdą się młodzi czytelnicy, którym przypadną do gustu zbliżone (lub wspólne) realia "leśne" i postaci z mitologii ludowej, a także uniwersalny styl literacki i plastyczny autora. Prawdopodobnie nawet zdołają wymówić nazwę "Krzekiszki". I może przyczynią się do szerzenia neologizmu-internacjonalizmu "akukupark".

Bożena Itoya

Paweł Wakuła, Dębowa kołyska, Literatura, Łódź 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz