cudanakiju.pl

cudanakiju.pl

poniedziałek, 2 maja 2016

Kto tu rządzi? Hej, Jędrek!



W książce "Kto tu rządzi?" Jędrek po raz kolejny pakuje w kłopoty siebie i przyjaciół: Witka, Grubego i Karolę, mierzy się z talentami starszej siostry (Wyjca) oraz wymaganiami szkolnych twardzieli. Przygodę z tymi komiksowanymi opowiadaniami można zacząć nawet od trzeciej części, choć po jej przeczytaniu ciekawość i tak poprowadzi czytelnika na początek serii ("Przepraszam, czy tu borują?" i "Gdzie jest moja forsa?"). Tekst i obrazki stanowią tu mieszankę wybuchową, ale chodzi oczywiście o wybuchy śmiechu, które słyszałam wielokrotnie, gdy mój syn czytał "Kto tu rządzi?" po raz pierwszy.
Już pierwszy rzut oka na zamkniętą (jeszcze) książkę przyciąga do niej wielbicieli komiksów. Dynamiczne, nieco "rozmazane" w ruchu postacie, jasne, świetnie dopasowane kolory, to podstawa sukcesu dla osób oceniających (czy też kupujących) publikację po okładce, a jest takich wiele. Wnętrze książki okazuje się równie ciekawe, błyskotliwe i błyskawiczne. Ilustrator i autor tekstu tworzą zgrany tandem, przekazują sobie ołówek dryblując między wersami a dymkami z taką wprawą, że przygoda śmiga nam przed oczami i nie wiemy, do kogo należał dany fragment – to wydarzyło się w tekście czy na rysunku?
Wysoki poziom językowy i dobry gatunek humoru wyróżniają "Jędrka" spośród innych krótkich książeczek gęsto usianych czarno-białymi obrazkami, ale nieco głupkowatych. Karolki, cwaniaczki i inni "kuzyni" nie dorastają do pięt "dziecku" ojców-komiksiarzy. Ich bohater nie beka, nie puszcza bąków, a jednak potrafi rozrechotać towarzystwo, nawet jeśli dany fragment czyta się już kolejny raz. A co z tym poziomem językowym? Otóż Jędrek przeważnie mówi jak mały luzak, ale czasem zadziwia elokwencją i znajomością skomplikowanych pojęć. Szybko też dowiadujemy się, skąd wzięły się u niego takie umiejętności.

Język polski jest pełen dziwacznych i trudnych słów. Nie należę do moli książkowych, ale czytam to i owo, więc większość z nich znam. No i regularnie gram w scrabble – gdy byłem młodszy, bawiliśmy się w to całą rodziną i szybko odkryłem, że aby pokonać Ankę, muszę przeczytać jedną grubą książkę. Słownik języka polskiego. Podszedłem do sprawy poważnie. (...)
Efekt? Odkąd odłożyłem tom "ż" na półkę, nie przegrałem z Wyjcem ani jednej partii scrabbli. No i znam takie słówko jak "prokrastynacja", czyli chorobliwe odkładanie ważnych spraw na później.

Na okładce, poza kolorami i dynamiką, króluje futbolówka. Autorzy wybrali bardzo modny i aktualny temat, w końcu w tym roku nasi piłkarze wezmą udział w Euro 2016. Zanim mój potomek sięgnął po nowego "Jędrka", wypożyczyliśmy z biblioteki pięć tomów cyklu "Najfutbolniejsi" (Roberto Santiago, Wydawnictwo Finebooks), na lekturę czekał też "Messi" (Yvette Żółtowska-Darska, Egmont), ale przed nimi w kolejce stała jeszcze powieść "Więcej niż klub" (Paweł Beręsewicz, Literatura). Cóż, półki księgarń i bibliotek w tym roku uginają się od książek w ten czy inny sposób traktujących o futbolu, nie zdziwiliśmy się więc, że i Jędrek zamarzył o karierze na boisku.
Wątek piłkarski nie zdominował książki, piłka jest w niej ważna jako cel, marzenie, sposób na zabłyśnięcie w szkole, ale bohaterowie nie grają bez przerwy. Nie trzeba być zapalonym graczem ani kibicem, by dobrze bawić się przy lekturze, ba, nie trzeba też być chłopcem. Tym razem zresztą nawet starsze siostry powinny być usatysfakcjonowane ze swojej pozycji. Dawniejszy Wyjec zostanie bowiem awansowany na Ankę, specjalistkę od wizerunku.

A nie prościej być po prostu spoko gościem i coś umieć? – wyraziłem resztki wątpliwości.
Chłopaku! Mamy dwudziesty pierwszy wiek! – Anka aż podskoczyła. – Czasy, kiedy liczyły się umiejętności, dawno minęły. Dzisiejsi znani są znani z tego że są znani.

Poza tym Karola i Gruby wcielą się w reporterów, szkoła padnie do stóp małoletniemu celebrycie, a szkolna drużyna piłkarska straci kapitana, co przyprawi Jędrka o bezsenność, a następnie przekona go do podkładu i pudru siostry.
Oczywiście łatwo zgadnąć, że według Jędrka jedyną dobrą odpowiedzią na pytanie zadane w tytule książki jest "ja!". Jednak autorzy mieli inny plan – nie ganiąc za bardzo i przesadnie nie pouczając, kolejny raz wyciągają Jędrka i jego kumpli z labiryntu nadmiernych oczekiwań, ambicji, pozerstwa i powierzchownej popularności. Ale nim to nastąpi, będzie bardzo blisko ślepej uliczki, bo młodzież zabrnie w swoich rywalizacjach trochę za daleko, wręcz na krawędź (dosłownie).
"Hej, Jędrek! Kto tu rządzi?" jest według mnie książką mądrą i dobrą pod względem narracyjnym oraz graficznym, ale dla dziecka okazuje się przede wszystkim wielką frajdą. Mnie dodatkowo rozbawiło i zaintrygowało, skąd autorzy wiedzieli jak wyglądał wuefista z naszej podstawówki czyżby wszyscy byli podobni? W każdym razie wiernie kibicujemy drużynie Skarżycki&Leśniak, czekamy na kolejne akcje w ich wykonaniu i strzały równie celne jak "Kto tu rządzi?".
Bożena Itoya

Rafał Skarżycki (tekst), Tomasz Lew Leśniak (rysunki), Hej, Jędrek! Kto tu rządzi?, Nasza Księgarnia, Warszawa 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz