Fascynacja
komiksami w naszym domu kwitnie i rozrasta się, choć syn równolegle
czytuje dużo powieści, opowiadań i książek popularnonaukowych,
ma też na co dzień kontakt z poezją. Kolorowe zeszyty nie są więc
towarem zastępczym dla niechętnie czytającego lub dopiero uczącego
się czytać młodego człowieka, tylko świadomym wyborem i
ulubionym typem lektury. Ostatnio wybraliśmy pozycję, która dla
wielu jest już klasyką polskiego komiksu, ale dla nas zupełną
świeżynką: "Tymka i Mistrza" autorstwa Rafała
Skarżyckiego i Tomka Leśniaka. Popularni komiksiarze nam byli dotąd
znani tylko jako para od "parakomiksu" – serii "Hej,
Jędrek!". Teraz Jędrek ma w Tymku poważną konkurencję –
na regale i w czytelniczych sercach, bo zdania rodziny co do tego,
który jest fajniejszy i zasługuje na naszą honorową półkę, są
podzielone.
Na
pierwszy tom komiksu "Tymek i Mistrz" składa się ponad 60
odcinków. Historyjki przeważnie zajmują dwie strony, są ze sobą
związane, ale tylko "leciutko" (słowa mojego syna), tak,
że można je czytać właściwie w dowolnej kolejności, na wyrywki.
Publikacja zawiera też dodatki: czary-mary dla każdego, okładki
wcześniejszych wydań komiksu oraz pierwszy odcinek w innej wersji
fabularnej i językowej.
Wydawnictwo
Kultura Gniewu dobrze zadbało o nową edycję "Tymka i
Mistrza": komiks jest obszerny (147 stron), opatrzony twardą
oprawą, zabezpieczony solidnym papierem przed zniszczeniami
wynikającymi z wielokrotnego użytkowania. Potencjalny czytelnik
staje się fanem "Tymka i Mistrza" już za sprawą okładki
– te zawijasy i dobór kolorów! Format pasuje do innych książek
wydanych w serii Krótkie Gatki – "Sagi o ryjówce",
"Ostatniego żubra" (Tomasz Samojlik) i dwóch "Misiów
Zbysiów na tropie" (Piotr Nowacki, Maciej Jasiński, Norbert
Rybarczyk). Bardzo się cieszymy, że oferta Krótkich Gatek się
rozrasta, mamy już całkiem pokaźną kolekcję, z której można
wybrać coś na każdy wiek i rozmaite okazje. Album "Tymek i
Mistrz" sprawdza się na przykład w autobusie, pociągu i na
przerwach w szkole.
Komiks
ma tę zaletę, że nie wymaga od czytelnika wielkiego skupienia,
można go pochłaniać mimo hałasu dookoła. Odcinki są krótkie, w
sam raz na przerwę śniadaniową czy kilkuprzystankową trasę.
Równocześnie całości wcale nie czyta się błyskawicznie, lektury
starcza na wiele takich podróży czy pauz. Wybierając w księgarni
książkę dla syna zastanawiam się, czy będzie ją długo czytał
i często do niej wracał – "Tymek i Mistrz" to właśnie
taka pozycja.
Samej
fabuły, jak w przypadku każdego podobnego komiksu, nie ma sensu
streszczać. Mistrz, którego mistrzostwo czasem ogranicza się do
autoprezentacji i przytakiwania bystremu uczniowi – Tymoteuszowi,
oraz rzeczony adept czarnoksięstwa, to charakterne, śmieszne
postacie, mierzące się z magicznymi wyzwaniami i "swoimi złymi
odpowiednikami", jak określił Psuja i Popsuja mój syn. Resztę
warto poznać samemu, nim dziecko opowie nam każdą scenkę po kolei
(ja zostałam zasypana tak zwanymi "spoilerami").
Ten
komiks to pozytywny, pełen mocy utwór, gładko wpisujący się w
tradycję polskich i europejskich kolorowych zeszytów. Nietrudno
znaleźć w "Tymku i Mistrzu" nawiązania do
najpopularniejszych twórców komiksowych, podobnie jak po kartach
spacerują nieobce kulturze popularnej fantastyczne istoty: yeti,
wampir, troll i inne, zazwyczaj dobrotliwe persony.
Warto
zwrócić uwagę na warstwę językową albumu. Rafał Skarżycki
urządza nie byle jakie zabawy językowe, proponując najfajniejsze
(anty)definicje polskich frazeologizmów (na przykład "strugać
wariata", "radzić się gwiazd"), z jakimi się
spotkałam. To poważna (choć z przymrużeniem oka) konkurencja dla
lektur szkolnych nauczania początkowego, wałkowanych we wszelakich
konkursach polonistycznych i przez nauczycieli (chyba głównie
dlatego, że książki te są już w bibliotekach i mają po -naście
wydań). Potencjał "Tymka i Mistrza" najwyraźniej został
dostrzeżony "na górze", bo podobno kadry komiksu znalazły
się w podręczniku do czwartej klasy szkoły podstawowej.
Kartkując
książkę łatwo dostrzec, gdzie zaczynają i kończą się
poszczególne odcinki, bo każdy ma określoną kolorystykę – raz
dominuje róż pracowni złego czarnoksiężnika Psuja, kiedy indziej
bladoniebiesko-białe tła w krainie wiecznych lodów lub granat
kosmosu. Żywe, wesołe barwy cieszą oko, tak samo działają na
czytelnika charakterystyczne, z lekka szalone postacie z wyłupiastymi
oczami, wystającymi zębami, wielkimi ustami i kudłatymi czuprynami
czy brodami (zazwyczaj łącznie występują dwie, góra trzy
wymienione cechy). Karykaturalne i wybuchowe rysunki idealnie pasują
do scenariusza. Panowie jak jeden mąż powalają nas humorem na
kolana.
Jako
nowi wyznawcy Tymka i Mistrza nie możemy się doczekać kontynuacji
ich przygód, choć równie mocno tęsknimy za Psujem i Popsujem. No
właśnie, oznaczenie "tom 1" zapowiada ciąg dalszy, a my
mieliśmy okazję dowiedzieć się u źródła, jak przedstawiają
się dotychczasowe i przyszłe losy tego znakomitego projektu.
Kultura
Gniewu opublikowała wydanie zbiorcze, zawierające materiał z
sześciu tomów wcześniejszej edycji. Drugi i trzeci tom "Tymka
i Mistrza" mają się ukazać nakładem Krótkich Gatek w ciągu
roku, jak zapowiedzieli autorzy podczas spotkania, w którym
wzięliśmy udział na początku maja 2016 roku. Przy tej samej
okazji obejrzeliśmy premierowy, pierwszy z 13 odcinków serialu
animowanego "Tymek i Mistrz" – ponad 10 minut świetnego
kina dla młodszych i starszych widzów! Oby nasi komiksowi
bohaterowie zawitali na przeglądy filmów dla dzieci, kinowe poranki
i płyty DVD. Wygląda więc na to, że czeka nas jeszcze wiele
zabawy z gwiazdami polskiego komiksu – przyłączcie się i Wy,
śledźcie ich postępy, wynalazki oraz potyczki, w kadrach i na
ekranie.
Bożena
Itoya
Rafał
Skarżycki (scenariusz), Tomek Lew Leśniak (rysunki), Tymek i
Mistrz. Tom 1, wydanie drugie (kompletne), Krótkie Gatki, Warszawa
2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz